Cześć! Czy myślisz czasami, że najlepsi sprzedawcy są ekspertami od urodzenia? Że mają jakiś gen sprzedawcy lub handlowca, który sprawia, że wszyscy z marszu uzyskują najlepsze wyniki w swojej branży, z kolei inni nigdy nie dojdą do takiego poziomu? Pewnie wiele osób zszokuje moja odpowiedź na te rozmyślania, która brzmi: “Nic bardziej mylnego!”.
W sieci roi się od stron, forów i antyporadników, wyśmiewających pojęcie “rozwój osobisty” i teorie z nim związane. Spotkać można prześmiewcze odpowiedzi na znane hasła typu: “Możesz zostać, kim tylko zechcesz!” lub “Wszystko się może zdarzyć!”. W tej krytyce jest sporo racji, ponieważ wiele internetowych materiałów idealizuje rozwój osobisty i przypisuje mu nadzwyczajne, cudowne wręcz możliwości.
Za tymi zakrzywiającymi rzeczywistość teoriami stoi niestety przesłanie negujące potrzebę działania, a zamiast niego stawiające na życzeniowe myślenie. Wiele osób w to wierzy. Pojawia się zatem coraz więcej frustratów zawiedzionych tym, że ich życie nie tylko nie zmieniło się na lepsze, lecz wręcz na gorsze, z chwilą, kiedy ciężką pracę zamienili, na myślenie o sukcesie – bez żadnego konkretnego działania prowadzącego do tego sukcesu.
Jestem wielkim zwolennikiem teorii, że jeśli odpowiednio zabierzesz się do czegoś, poświęcisz się temu i nie odpuścisz, dopóki nie pojawią się efekty, to w końcu zrealizujesz swoje marzenia i plany. Może to być zakup nowego samochodu, awans w pracy lub jej zmiana, a także założenie rodziny. Nie powiem Ci na pewno, ile to zajmie, ale z całą pewnością możliwe jest zrealizowanie takich celów.
Wracając zatem do pytania z początku tego materiału – z mojego doświadczenia powiem Ci, że nie znam ludzi, którzy urodziliby się lekarzami, adwokatami, zawodowymi kierowcami, politykami. Każdy z nich natomiast na jakimś etapie swojego życia, w którymś momencie rozwoju osobistego i zawodowego zaczął stawać się taką postacią. Ludzie Ci uczyli się, praktykowali, odnosili sukcesy, ale też przeżywali porażki.
Sprzedaży, tak jak wszystkiego innego trzeba się nauczyć. Nikt nie wyssał z mlekiem matki umiejętności słuchania, negocjowania, komunikowania się, zbijania obiekcji. Niektórzy w momencie rozpoczęcia nauki, mają za sobą pewien bagaż doświadczeń, który może im pomóc, chociaż ludzie mogą twierdzić, że są oni urodzonymi sprzedawcami. Prawda jest jednak taka, że nabyli oni już wcześniej wartościowe doświadczenie, pozwalające im na “lepszy start”.
Tacy ludzie, obserwując otoczenie, uczą się go oraz analizują, co działa, co przynosi im lepsze efekty np. w negocjacjach z innymi. Dzisiaj patrząc na nich, nie widzisz tego, ile kroków na drodze swojego rozwoju już musieli wykonać.
To normalne, że jedna osoba, w danym momencie może być lepszym sprzedawcą niż ktoś inny. Nie oznacza to z kolei, że nie może nauczyć się być lepszym. Prawda jest taka, że jeśli ktoś uznał Cię za gorszego i powiedział Ci, że do czegoś się nie nadajesz, to uwierzyłeś po prostu w czyjeś ograniczenia, które nałożył Ci po to, żeby poczuć się lepiej.
Jeśli potrafiłeś nauczyć się alfabetu, tabliczki mnożenia, chodzenia, jedzenia itp. to oznacza to, że potrafisz się uczyć. Musisz więc to robić. I chociaż nie wierzę, że każdy człowiek mający 160 cm wzrostu, tylko dzięki swoim chęciom i nauce, może zostać gwiazdą kosza, to jednak wierzę, że dzięki odpowiedniemu zaangażowaniu i chęciom każdy może stać się biegły w jakiejś określonej sobie dziedzinie.
W 2007 roku zatrudniono mnie do najtrudniejszego projektu sprzedażowego w firmie. Miałem dzwonić do obcych ludzi, posiadających już jeden numer od danego operatora i sprzedać im kolejny numer w systemie abonamentowym. Jak pewnie się domyślasz, jest to niesamowicie trudne zadanie.
W tamtym okresie nie potrafiłem zrobić czegoś takiego, nie wiedziałem jak pracować, aby praca ta przynosiła odpowiednie efekty. Uczyłem się więc analizowałem swoje rozmowy, korzystałem z coachingu. Wraz z kolejnymi dniami, tygodniami, miesiącami zaczęły pojawiać się pierwsze sukcesy. Ciężka praca i dążenie do celu opłaciło się, zaczęło przynosić efekty, na które tak czekałem.
Ten okres był jednak wyjątkowo trudny, ponieważ naturalnie nie odpowiadał on moim wyobrażeniom o tym, jak moja praca powinna i miała wyglądać. Podczas zatrudniania się usłyszałem, że będzie to łatwa i przyjemna robota. Okazało się jednak, że wyzwanie było olbrzymie.
Niestety wielu ludzi nie zadaje sobie trudu przejścia przez tę sytuację. Odpuszczają oni, kiedy pierwsze niepowodzenia psują ich wyobrażenie. Ci nieznacznie wytrwalsi odchodzą w okresie przejściowym, kiedy nie są już całkowitymi żółtodziobami, jednak nie zostali jeszcze prawdziwymi “mistrzami sprzedaży”.
Sam boję się pomyśleć, jaki los spotkałby mnie, gdybym wtedy odpuścił. Sprzedaż jest niesamowitą przygodą i zachęcam Cię, żebyś nigdy nie odpuszczał w dążeniach do mistrzostwa. Pamiętaj, że nikt nie rodzi się ekspertem, ale ciężką pracą i zaangażowaniem możesz nauczyć się skuteczności i czerpać prawdziwą przyjemność z tego, co robisz.
Jeśli ten artykuł podobał Ci się i chciałbyś więcej takich materiałów, daj kciuk w górę. Będę produkował dla Ciebie więcej takiego contentu. Jeśli masz do mnie jakieś pytania, które chciałbyś mi zadać — zostaw komentarz, a ja postaram się odpowiedzieć i rozwiać Twoje wątpliwości.
Zapraszam Cię również na BEZPŁATNY WEBINAR pt. „Jak umawiać nawet 7 na 10 spotkań z klientami przez telefon”, na którym przedstawiam moją autorską metodę pozyskiwania klientów krok, po kroku, abyś po jej wprowadzeniu, od następnego dnia mógł sprzedawać więcej. Szkolenie jest BEZPŁATNE – > KLIKNIJ TUTAJ!